Prace Banksy-ego z roku na rok tylko zyskują na wartości. Nic dziwnego. Są odpowiedzią na bolączki naszych czasów. Podkreślają dobitnie co jest nie tak w naszym społeczeństwie. Banksy-ego możemy oglądać w galeriach, na wystawach, możemy kupić plakaty z jego pracami. Co jednak z jego prawami autorskimi? W końcu płótnem dla graffiti jest najczęściej cudza własność…
Niniejszy artykuł przedstawia regulacje prawne obowiązujące w Polsce. Jego celem jest naświetlenie sytuacji prawnej osób tworzących graffiti na terenie RP.
Czy graffiti jest przestępstwem?
Tworzenie graffiti wiąże się z niszczeniem cudzej własności. Takie działanie w żadnym systemie prawnym nie spotyka się z aprobatą. Anglia nie stanowi wyjątku. Tam Banksy i każda inna osoba tworząca graffiti działa niezgodnie z prawem.
W polskim prawie za graffiti można odpowiedzieć dwojako. Nasza odpowiedzialność zależeć będzie od wartości zniszczeń jakie nasze graffiti spowoduje.
Jeśli szkoda nie przekroczy 500 zł autor graffiti odpowie za wykroczenie. W tym wypadku takie działanie zagrożone jest karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
Jeśli natomiast szkoda spowodowana graffiti będzie wyższa niż 500 zł… Działanie to będzie już przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat! W przypadku gdy zniszczenie będzie mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Czy twórcy graffiti w ogóle przysługują prawa autorskie?
Zgodnie z ustawą przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci. Niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Graffiti jak najbardziej wpisuje się w ten opis, prawda?
Ustawa o prawach autorskich i prawach pokrewnych w ogóle nie porusza kwestii tego czy dzieło powstało w sposób legalny czy nie. Dzięki temu zapisy ustawy mają w pełni zastosowanie do twórców graffiti. A to oznacza, że twórcom niezaprzeczalnie przysługuje autorskie prawo osobiste. To prawo do oznaczenia autora dzieła pod jego egzemplarzem. Takie prawo jest niezbywalne, czyli nie można się go zrzec czy przenieść na inną osobę. Co do autorskich praw majątkowych zdania są podzielone…
W Polsce brak jest jednoznacznego orzecznictwa wskazującego na to co dzieje się z autorskimi prawami majątkowymi do graffiti. Czy twórca, wykonując graffiti na cudzym domu, automatycznie przekazuje mu własność dzieła? Z jednej strony mamy właściciela budynku, a z drugiej nienaruszalne prawa autorskie. Z jednej strony mamy czyn niedozwolony – logicznym jest, że jego skutki powinny zostać odwrócone. W tym wypadku zmyte, lub zamalowane. Z drugiej jednak strony mamy dzieło o indywidualnym charakterze, które (jak w przypadku Banksy-ego) może zostać sprzedane za tysiące, a może miliony dolarów.
Jedno jest pewne – autor graffiti, nawet mając autorskie prawa majątkowe, fizycznie nie miałby możliwości korzystania z nich.
Dlaczego? Przecież przysługują mu prawa autorskie do dzieła!
Tak, jednak prawa majątkowe do ściany/muru/garażu już nie. Właściciel „płótna” może w świetle prawa jedynie udostępnić artyście dostęp do dzieła. A to i tak w ograniczonym zakresie. Pierwszeństwo bowiem ma tutaj prawo rzeczowe. To oznacza, że jeśli właściciel nie będzie miał ochoty wpuścić autora graffiti na teren swojej posesji aby ten przykładowo zrobił zdjęcie utworu – nie będzie musiał tego robić.
Podsumowując. Prawa autorskie na podstawie ustawy faktycznie autorowi graffiti przysługują. Posiada on niezbywalne autorskie prawa majątkowe do dzieła. Natomiast problematyczny pozostaje zakres dotyczący autorskich praw majątkowych.
Do kogo należy graffiti?
No właśnie… Odpowiedź wynika bezpośrednio z tego co zostało objaśnione powyżej. Samo graffiti jako dzieło to jedno. Natomiast powierzchnia na której się znajduje to zupełnie inna kwestia.
Docelowe pytanie oczywiście brzmi: kto sprzedaje graffiti? W końcu w przypadku Banksy-ego pod młotek szły kawałki muru. Sam Banksy odniósł się do licytacji jego dzieł słowami „I can’t believe you morons actually buy this shit” – wymowne. Fakt. Kupno kawałka muru czy ściany brzmi równie kuriozalnie co sprzedaż kawałka ściany. Kuriozalność sytuacji jednak znika w momencie kiedy poznajemy ich cenę…
Właściciel budynku może rozporządzać dowolnie częściami swojej nieruchomości. To nie podlega wątpliwości. Nie ma zatem problemu ze sprzedażą kawałka muru czy ściany.
Płynną kwestią natomiast jest to czy artysta może rościć sobie prawa do wynagrodzenia z tego tytułu. Z jednej strony będąc twórcą, z drugiej strony tworząc nielegalnie. Orzecznictwo w tej sprawie nadal się kształtuje.
Jedno jest pewne: nie można odmówić twórcy graffiti jego praw autorskich osobistych. Czyli niezależnie od tego co dzieje się z dziełem – czy blaknie na murze, czy zdobi wystawę w galerii – nie może zostać zerwana więź artysty z dziełem. Innymi słowy: właściciel nieruchomości na której naniesiono graffiti nigdy nie stanie się autorem dzieła.